Święto pracy jest świętem szczególnym, bo
upamiętnia wszystkie ofiary walki o lepsze warunki pracy. Święto zostało
uchwalone w tym dniu z uwagi na wydarzenia, jakie miały miejsce w firmie
McCormic w USA pod koniec XIX wieku. Robotnicy pracujący na śmieciówkach mieli w
związku z restrukturyzacją dostać wypowiedzenia z dnia na dzień. Oczywiście bez
żadnych odpraw.
McCormick junior oszukał protestujących starych
pracowników, zatrudniając w ich miejsce nowych. Odbiło się to szerokim echem.
Protesty ogarnęły całe Stany Zjednoczone. Skala wystąpień ulicznych –
szczególnie w Chicago – zaskoczyła przedsiębiorców, lecz nie zmieniła ich
postawy. Nastąpiły zamieszki. Bunt robotników został krwawo tłumiony.
Od 1890 roku 1 Maja został ustanowiony Świętem
Pracy. W Polsce honorowany był już w okresie międzywojennym, po II wojnie
światowej został jednak zinstrumentalizowany. Nikt jednak nie zmieni dziś
faktu, że jest to dzień, w którym manifestuje się cześć dla poległych
robotników oraz postuluje się lepsze warunki pracy. W 2017 roku ludzie nadal
zatrudniani są na śmieciówkach, mają nikłe szanse awansu i zrobienia kariery,
są niepewni swego miejsca pracy.
Unia Pracy, której przewodniczę – i która od 25
lat dba o prawa pracownicze i przeciwdziała rozwarstwieniu społecznemu – już od
kilku dni dba o pamięć robotników. 26 kwietnia 1920 roku w Poznaniu zabito 9
kolejarzy, a 30 ciężko zraniono. Walczyli o równe prawa pracownicze, przede
wszystkim na terenie byłego zaboru pruskiego, które władze centralne w
Warszawie nie traktowały równo. Kolejarze, w liczbie ok. 3 tys. ludzi, chcieli
zaprotestować. Policja otworzyła w ich kierunku ogień.
30 kwietnia pogrzeb ofiar stał się okazją do
zorganizowania tłumnej manifestacji. W taki to właśnie sposób, Wielkopolska i
Poznań, stali się współuczestnikami światowego buntu robotników walczących o
godny byt. Z koleżankami i kolegami z Unii Pracy odwiedziliśmy groby kolejarzy,
potem w szerszym gronie lewicowych środowisk złożyliśmy wiązanki kwiatów pod
tablicą upamiętniającą to wydarzenie.
Ktokolwiek dziś wychodzi na ulice i pace
świętować 1 Maja, powinien mieć świadomość tych wydarzeń, które przyczyniły się
do polepszenia warunków pracy. To jest jednak nieustanna walka, dlatego też
zachęcam do zamanifestowania. Albowiem tylko liczne pochody ludzi pracy
działają na wyobraźnię przedsiębiorców. |
Lewactwo? A może prawactwo z episkopatu, które ze święta 1 maja zrobiło sobie święto Józefa robotnika, co?
Ty już jesteś w formalnie, człowieku, możesz tylko powspominać sobie "dobre" czasy
Wolę być cepem, niż ciemniakiem posłusznie idącym na pasku kleru.
W formalnie? Wiesz gdzie ty jesteś? Mentalnie? W średniowieczu.