Czerwone Gitary
śpiewały wielkie przeboje, a Pies kontestował rzeczywistość i uczył Korę
(jeszcze nie Jackowską), jak palić marihuanę. Odszczepieńców było niewielu, ale
mieli w sobie pełen romantyzmu magnetyzm. Dlatego też pewnego dnia pojawił się zauroczony
ich nimbem młody Kuchciński, zameldował się w obozie składającym się z kilku
namiotów i próbował zagaić. Postanowił zrobić tak, jakby zapisywał się do PZPR,
zapytując, jak można zostać członkiem. To prawda, dzisiejszy marszałek Sejmu
został wówczas przez polską awangardę hipisów ochrzczony Członkiem.
Ta historia z
poznańskiej perspektywy jest poważna, bo rok temu poseł Szymon Szynkowski vel
Sęk pochwalił się fotografią, na której znajdował się między wicemarszałkiem Ryszardem
Terleckim a wspomnianym wcześniej z nazwiska marszałkiem Sejmu. Między Psem a Członkiem.
Wszyscy wiemy, że Szymon z PiS jest dumną głową rodziny, mężem pięknej żony,
ojcem dwójki uroczych dzieci oraz barwnym pawiem rozkładającym pyszne poselskie
piórka. I będzie dziś maszerować na procesji Bożego Ciała. Może córka będzie
sypać kwiatki. Czy poseł przypomni sobie, że zawarł sztamę z hipisami? Co
biedaczyna pocznie?
Jeżeli Szynkowski wybierze
dyskrecję, nie mówiąc nic familii o aliansie z hipisami, to uhonoruje pamięć
Dzieci Kwiatów, ale złamie lojalność wobec rodziny, jeśli nie zatai tego faktu
przed najbliższymi, to dzieci mogą odmówić tratowania kwiatów, czym zmartwią
mamę, babcię, dziadka, stryjka, cioteczkę. Myślę, że Pan poseł jednak będzie deptać
– nie tylko płatki kwiatów, ale i lojalność, także dzieło Boże, jakim są rośliny
oraz dzieło ludzkie, jakim jest poznańskość wyrażona przez Ordnung muss Sein.
Czy zostawi po procesji
syf na nawierzchniach ulic, zeskrobując po powrocie do domu przyzwoitość z
podeszew? A może po procesji zamiecie wraz z rodziną ulice zaśmiecone przez
rytuał pogardliwy wobec Natury? Przecież dla posła najlepszej partii w dziejach
ulice, arterie i szosy nadal byłyby zamknięte dla ruchu. Dodatkowa godzina
blokady to nie jest problem. Policja nie o takie rzeczy się postara, jak
otrzyma wytyczne od ministra Błaszczaka. Kierowcy autobusów mieliby dodatkowe
wolne, tirowcy porozmawialiby z tirówkami, a polskie rodziny na drogach
krajowych miałyby okazję podpompować ciśnienie w kołach ich aut nim dotrą na
daczę.
Powstaje pytanie, czy
poseł zechce pójść w ślady ministra Szyszki, który sprząta drzewa po wycince w
Puszczy Białowieskiej? Owszem, poseł Sęk ma ten dar, by być najlepszym drwalem
PiS, ale czy zdobędzie się, by nie pomijać żadnego ze szczebli kariery i najpierw
zacząć od sprzątania po procesji płatków kwiatów z poznańskich ulic? |