Wiele osób błędnie traktuje najbliższe wybory
samorządowe jako plebiscyt polityczny. Tymczasem my tworzymy przyszłość, w
której już za chwilę funkcjonować będą nasze dzieci. Dlatego odradzam poddawanie
się emocjom, a udzielanie głosów na tych, którym blisko jest do troski przyszłe
pokolenia. Priorytety programowe muszą koncentrować się na przyszłości.
Dzieci muszą mieć swój szpital. Nowoczesny, przestronny,
świetnie wyposażony. Taki, w którym zatroskane matki nie będę musiały spać w
dziwnych pozach, na wpół siedząco albo w jeszcze dziwniejszych pozach. Obok będą
leżały ich chore pociechy, one ze szpitala nie wyjdą zdrowe. Walczyłem o budowę
szpitala przez lata. Wszystko wskazuje na to, że już za chwilę wkopiemy kamień
węgielny pod budowę tej jednostki medycznej na ulicy Lutyckiej. Przypilnuję, by
tym razem nikt tej inwestycji nie zaniedbał, nie wstrzymał i zastopował, i by
pierwsi pacjenci trafili do nowego szpitala dziecięcego na początku 2021 roku.
Według planów szpital
będzie zaprojektowany na 354 łóżek. Większość z nich to będą pokoje
jednoosobowe z pełnym węzłem sanitarnym.
Dzieci z Poznania nie mogą bawić się wśród niewywożonych
na czas śmieci. Dzieci z naszego miasta nie mogą być narażone na bakterie i
brud biorące się ze śmieci, które zalegają podwórka. A tymczasem źle wymyślony
i operujący GOAP ich na to codziennie naraża. Poznań, w imię kolejnych pokoleń,
powinien opuścić GOAP, by nie płacić za innych. Pustoszenie budżetu miasta nie
można odbywać się kosztem dzieci. Przecież można ustalić opłaty za wywóz
śmieci, uzależniając je od gospodarstwa
domowego czy alternatywnie od zużycia wody.
Dzieci muszą mieć swobodę poruszania się. Nigdy nie
zapoznają się z własnym miastem, jeśli nie będą mieć możliwości bezpłatnych
przejazdów komunikacją miejską. A przecież chodzi o to, by nie przywiązały się
do kilku ulic, lecz do Poznania. Posłowie korzystają z darmowych przejazdów, a
to są ludzie majętni i ukształtowani świadomościowo, a dzieciom odmawia się
takiego przywileju. To nie fair.
Dzieci muszą znać historię i kulturę własnego narodu. Tę
wiedzę ułatwi im wiedza, którą mogę czerpać z eksponatów muzealnych i lekcji
udzielanych przez wykwalifikowanych pracowników placówek muzealnych. Dzieci nie
poznają jej, kiedy będą zmuszeni do uiszczania opłat za wejście.
Mój pomysł na Poznań, to pomysł na dzieci. Rzućmy w kąt
nasze emocje podzielone przez najbardziej wpływowych polityków. Zagłosujmy w
najbliższych wyborach na tych, którzy chcą dobra nie dla siebie, a dla naszych
dzieci. Tym się kierujmy. |